Piraci kojarzą się nam głównie z baśniami, legendami i romantycznymi historiami. Nic jednak bardziej mylnego, gdyż są to po prostu rabusie używający do napadów statków lub łodzi.
Ich łupem padają inne jednostki morskie, a nawet całe nabrzeża. Tunezyjskie piractwo sięga końca XI wieku, a swoją negatywną sławą słynęło aż do wieku XIX.
Tunezja | Piraci na horyzoncie? Wybrzeże Susy (Sousse (25) by János Korom Dr. >18 Million views na licencji CC BY-SA 2.0)
Czarne owce z Europy
Co ciekawe z różnych historycznych źródeł wiadomo, że wśród tunezyjskich rabusiów spotkać można było także wyrzutków z Europy np.: Johna Warda, Zymena Dansekera czy Henry’ego Mainwaringa.
Szerokie pole działania
Tunezyjscy piraci, nazywani Ottomańskimi lub Berberyjskimi Korsarzami, rabowali statki i nabrzeża Morza Śródziemnego oraz Oceanu Atlantyckiego.
Nie ograniczali się jedynie do pobliskich im państw, takich jak Włochy, Francja czy Hiszpania, ale napadali także na Anglię, Szkocję, Holandię, Irlandię, a nawet na Islandię (!), do której dopłynęli w 1627 roku i skąd uprowadzili 400 osób.
Rejzy
Głównym celem pirackich grabieży było m. in. zdobycie chrześcijańskich niewolników, którzy następnie sprzedawani byli na lokalnych targach w Algierii (np. w Oranie), Libii (w Trypolisie), Maroku i w samej Tunezji (w stolicy kraju).
Wyprawy takie nazywane są rejzami. Aż trudno uwierzyć, że przez ok. 300 lat (od XVI do XIX), podczas największego rozwoju handlu śródziemnomorskiego, tunezyjscy piraci zniszczyli tysiące europejskich statków i uprowadzili od ośmiuset tysięcy do miliona dwustu pięćdziesięciu tysięcy chrześcijan.
Wiele krajów, chcąc uchronić się przed napaściami, płaciło piratom haracz. Także wielu możnych, aby uratować swoich rodaków, zbierało pieniądze, za które niewolnicy byli wykupywani.
Tunezja | Stylizowany statek piracki w Susie (Pirate ship by Andrew Skudder na licencji CC BY-SA 2.0)
W pirackiej niewoli
Najważniejsi z niewolników przewożeni byli do Stambułu, gdzie w tzw. Siedmiu Wieżach (Jedi Küle) byli przetrzymywani do czasu uiszczenia za nich odpowiednio wysokiego okupu. Pojedyncze osoby starały się uciec z niewoli, jednak mało komu się to udawało. Należy jednak wspomnieć o szlachcicu, Marku Jakimowskim, oraz dwóch braciach o nieznanym nazwisku, których niezwykle trudne losy w niewoli zostały zwieńczone udanymi ucieczkami i powrotem do Polski.
Co na to Europa?
Historia tunezyjskiego piractwa jest pełna zawiłości i ogólnoeuropejskich manipulacji. Być może, gdyby Europa potrafiła zjednoczyć swoje siły i wspólnie walczyć przeciwko takim występkom, dzieje berberyjskiego piractwa potoczyłyby się zupełnie inaczej?
W rzeczywistości jedne kraje wykorzystywały berberyjskich piratów przeciwko drugim, tocząc swoje prywatne wojny o wpływy w basenie Morza Śródziemnego. Mimo licznych upadków i wzlotów morskich rabusiów ostatecznym końcem berberyjskiego piractwa było skolonizowanie Tunezji przez Francję.
Tunezja | A tak wyglądali słynni morscy opryszkowie – element wystawy poświęconej berberyjskim piratom (Boston w stanie Massachusetts) (Exhibit on Barbary Pirates by Jim Reynolds na licencji CC BY 2.0)
Piraci w literaturze
Od lat tunezyjskie piractwo było inspiracją dla pisarzy całego świata do tworzenia niezapomnianych dzieł. Do najbardziej popularnych należy choćby „Robinson Crusoe” Daniela Defoe czy „Hrabia Monte Christo” Aleksandra Dumasa (ojca). Oczywiście takich tytułów można by wymienić o wiele więcej.
Co ciekawe, również w powieściach pisanych dla dzieci pojawiają się czasami przedstawiciele pirackiej braci berberyjskiej, wymienić tu należy m. in. dzieło Kennetha Grahame'a pt.: „O czym szumią wierzby”.
Zainteresują Cię również





