Tłum widzów krzyczy, byk pochyla rogi, a dziarski torero, gardząc śmiercią, staje do walki z bestią. Myślicie, że to się dzieje w Hiszpanii? Jesteście w błędzie – walki byków są popularne także w Portugalii.
Portugalia | Dziarski torero, gardząc śmiercią, staje do walki z bestią (Qué gran torero en la plaza by José Luis Sánchez Mesa na licencji CC BY 2.0)
Portugalska walka byków, podobnie jak jej hiszpański odpowiednik, jest spektaklem o wielowiekowej tradycji.
Spektakularne stracie człowieka z bykiem nosi różne nazwy, np.: tourada, corrida (de touros) albo tauromaquia i odbywa się na arenach całego kraju, między innymi: w Lizbonie, Santarém, Vila Franca albo Xira. Korridę w wersji dla turystów można zobaczyć na przykład w Lagos albo w Albufeira w regionie Algarve.
Tourada
Przeciwnikami w pierwszej rundzie walki są: byk z nałożonymi na rogi kapturkami i jeździec odziany w tradycyjny XVIII-wieczny strój (cavaleiro). Po tym emocjonującym pojedynku jeden na jednego, wkraczają do akcji naganiacze (forcados), mający na celu okiełznanie wycieńczonego, a zarazem rozwścieczonego zwierzęcia. Skok jednego z forcados pomiędzy bycze rogi zapiera widowni dech w piersiach... oczywiście wszystko z reguły kończy się szczęśliwie (nie dla byka rzecz jasna).
Cavaleiros, czyli jeźdźcy
Cavaleiros cieszą się w portugalskich walkach byków najwyższym szacunkiem. Ci wspaniali jeźdźcy w strojach z XVIII wieku wzbudzają zachwyt tysięcy ludzi zgromadzonych na arenie korridy. Cavaleiros traktują walki byków jako pokaz nadzwyczajnego kunsztu jeździeckiego.
Po początkowej rundzie honorowej cavaleiro zazwyczaj opuszcza arenę, na którą wstępuje byk z osłonami na rogach – zwierzę wcale jeszcze nie wygląda groźnie. Teraz wybija godzina cavaliero: na swoim pięknym i doskonale ujeżdżonym koniu jeździec wykonuje śmiałe manewry, ciągle atakując byka – touro. Jego celem jest wbić w kark i szyję byka 12 banderillas. Kolorowe wstążki na włóczniach dodatkowo drażnią zwierzę. Kiedy cavaleiro osiągnie swój cel, opuszcza arenę przy burzliwych oklaskach publiczności i następuje drugi akt spektaklu.
Matadorzy i pikadorzy
Druga część walki byków różni się w zależności od regionu. W niektórych regionach na arenę wkracza matador, podobnie jak to ma miejsce w hiszpańskiej korridzie. Matador walczy ze zwierzęciem, a czerwona chusta, którą dzierży w rękach służy do prowokowania i odwracania uwagi byka. Chociaż matadorzy narażają się na najwyższe niebezpieczeństwo, są w Portugalii znacznie mniej popularni niż w Hiszpanii, gdzie niektórzy z nich stają się supergwiazdami.
W innych regionach w drugim etapie spektaklu pojawia się pikador – jeździec z lancą, który ma za zadanie przewrócić na ziemię wściekłego i rannego byka.
Portugalia | "Taniec" z bykiem (IMG_1810 by IG8 na licencji CC BY 2.0)
Forcados
Akt trzeci jest szczególnie emocjonujący, gdyż odbywa się tu tzw. pega – walka bez broni. Zazwyczaj ośmiu forcados ustawia się jeden za drugim i prowokuje byka tak długo, aż ten pobiegnie za nimi z pochyloną głową.
Najważniejsze zadanie ma teraz forcado stojący na przedzie: aby się uratować, musi wykonać śmiały skok, najlepiej przez rogi byka. Potem wszyscy forcados próbują powalić byka na ziemię, bez użycia broni, popychając go z boku albo wieszając się całym ciężarem na ogonie zwierzęcia.
Forcados podzieleni są na drużyny po ośmiu zawodników. Każda ósemka forcados ma wyraźną organizację. W tym sensie przypomina drużynę piłkarską: w grupie są „obrońcy”, „pomocnicy” i „napastnicy”. Przed walką na rogi byka zakładają specjalne skórzane ochraniacze, mające łagodzić uderzenia. Niestety żadne osłony nie uratują forcado, jeśli zrobi choć jeden fałszywy ruch – najmniejsza pomyłka może skończyć się utratą zdrowia, a nawet życia.
W portugalskich walkach byków nie wolno zabijać zwierzęcia
Jest to ustawowo zakazane i pociąga za sobą wysokie kary finansowe. Jedynie w Barrancos, w pobliżu Hiszpanii, obowiązuje od 2002 roku wyjątkowe prawo, uwzględniające starą i nieprzerwaną lokalną tradycję zabijania byków na arenie.
Portugalskie walki byków nie są więc tak brutalne jak w Hiszpanii, a głównym celem torreadora jest tu przewrócenie byka na ziemię, najlepiej w jakiś efektowny sposób. Największym centrum tego typu rozrywki dla turystów o mocnych nerwach jest Ribatejo. Jeśli ktoś woli lżejsze sporty może zadowolić się obserwacją gonitw byków.
Portugalia | Tourada w miejscowości Pombal (Touro! by IG8 na licencji CC BY 2.0)
Fenomen społeczno-kulturowy
Portugalska korrida nie jest zwyczajnym przedstawieniem, które można oglądać, aby umilić sobie wieczór w towarzystwie przyjaciół i znajomych. Jest to fenomen społeczno-kulturowy, zadziwiające połączenie widowiskowego sportu i wysokiej sztuki – to show i obrzęd religijny w jednym, w którym biorą udział tylko ludzie wyjątkowo odważni.
Głównymi aktorami spektaklu są wspomniani wyżej cavaleiros i forcados. Ci pierwsi – doskonali jeźdźcy – wywodzili się w minionych wiekach wyłącznie z arystokracji. Odziani w paradne stroje harcują na koniach wbijając w kark byka specjalne, krótkie włócznie, doprowadzające zwierzę do wściekłości przed wejściem na arenę zespołu forcados.
Forcados nie mają tak drogich strojów, jak cavaleiros – w przeciwieństwie do jeźdźców-arystokratów pochodzili zawsze z prostego ludu.
Wierzchowce biorące udział w walkach byków to osobny temat. Na zwykłym koniu nie ma co wjeżdżać na arenę – na widok szalejącego byka, zrzuciłby z siodła każdego jeźdźca. Dlatego już od XVIII wieku w korridzie biorą udział tylko konie luzytańskie. Równać się z luzytanami pod względem charakteru nie może żadna inna rasa – odznaczają się niezwykłą wytrzymałością i fenomenalną odwagą. Taki koń wart jest fortunę.
... i oto nadchodzi dzień korridy: trybuny pełne, cavaleiro w siodle, forcados czekają na sygnał. Rozpoczyna się portugalska walka byków!
Zainteresują Cię również