Mieszkaniec Ukrainy pobił światowy rekord przebywania w jednej klatce z dzikim zwierzęciem. Pochodzący z okolic Zaporoża Ołeksandr Pyłyszenko dzielił jedno pomieszczenie z lwicą imieniem Katia aż przez 36 dni.
Ukraina | Zdaniem uczestnika eksperymentu człowiek i dzikie zwierzę mogą znaleźć wspólny język i doskonale się rozumieć (by Juliane Riedl na licencji FreeImages)
Uczestnik eksperymentu starał się żyć z lwem jak równy z równym. Tylko wannę i toaletę miał osobną, wszystkie pozostałe pomieszczenia dzielił ze zwierzęciem i spał na takiej samej drewnianej platformie pokrytej sianem. Oboje lokatorzy spożywali też jedzenie podawane przez siatkę.
Ołeksandr Pyłyszenko udowadnia, że człowiek i dzikie zwierzę mogą znaleźć wspólny język i żyć obok nie wchodząc sobie wzajemnie w drogę.
Co ciekawe, lwica Katia doczekała się w jego obecności dwóch małych lwiątek. Nawet tak stresujący moment w życiu każdej matki nie wpłynął na pogorszenie ich stosunków.
Ideą eksperymentu było zebranie pieniędzy na prywatne Zoo, które planował otworzyć Pyłyszenko. Na tym polu jednak mężczyzna odniósł porażkę – udało mu się zdobyć tylko kilkaset rubli, o równowartości ok. 50 zł.
Choć nie był to sukces kasowy, przyniósł autorowi międzynarodową sławę i dumę z pobicia rekordu. Ostatnim razem najdłużej – czyli przez dwa tygodnie – przebywał w klatce z dzikim zwierzęciem pewien mieszkaniec Florydy.
Odważny i nieco szalony wyczyn Ołeksandra Pyłyszenki daje wiele do myślenia współczesnemu człowiekowi: Czy rzeczywiście możliwe jest życie za pan brat z drapieżnikiem? Czy człowiek może dzielić z nim jedno pomieszczenie i – przyznajmy, że wielu z nas przemknęła przez głowę taka myśl – nie zostać najzwyczajniej w świecie zjedzonym? I wreszcie – czy to nie fascynujące, że w tym pędzącym wciąż naprzód świecie są jeszcze osoby, które wracają do natury i próbują znaleźć z nią wspólny język?
Zainteresują Cię również